Tak jak w temacie dziś postanowiłem pierwszy raz zrobić próbny przejazd WSK'ą. Po pierwsze zdjąłem z niej wszystkie owiewki został tylko przedni błotnik. Wszystko zapowiadało się dobrze, zatankowałem wyprowadziłem z garażu i wziąłem się do odpalania maszyny. Zapaliła na ssaniu bez większych problemów po kilku kopnięciach. I tu właśnie kończą się pozytywy dzisiejszego dnia i wielkiej próby WSK. Już na samym starcie były problemy z ruszeniem z miejsca. Silnik na biegu jałowym pracował poprawnie lecz podczas jazdy był mało żwawy. Nawet na pierwszym biegu potrzebował sporego odcinka drogi żeby osiągnąć obroty maksymalne. Przyspieszał bardzo ciężko aż nagle w górnej partii obrotów dostawał małego wzrostu mocy kiedy wchodził w rezonans który był wyczuwalny. Niestety po włożeniu drugiego biegu silnik znowu stawał się ociężały i brakowało mu mocy.
Po pierwszym przejeździe został przeregulowany gaźnik co nieco poprawiło prace silnika. Po drugim przejeździe eksperymentalnie została zdemontowana membrana jako główna podejrzana o słabe osiągi. Obserwacje były następujące, z gaźnika została wyrzucana na zewnątrz duża dawka niespalonej mieszanki, silnik na pierwszym biegu niego szybciej osiągał obroty maksymalne lecz po wrzuceniu drugiego biegu osiągał może 3/4 tyś.obr./min. po czym samoistnie zwalniał, tak jakby brakowało mu paliwa, po zredukowaniu działo się to samo, dopiero po chwili pracował "normalnie".
Wnioski z dzisiejszego dnia są następujące: Przełożenie 43/15 musi zostać koniecznie zmienione na 55/15 ponieważ biegi są zdecydowanie za długie. Nie wiem natomiast co jest przyczyną tak złego wkręcania się silnika na obroty maksymalne. Jestem zadowolony jedynie z pracy sprzęgła i skrzyni biegów. Musze wypróbować jeszcze różne warianty ustawienia gaźnika, dawki, położenia iglicy, a w razie potrzeby sprawdzić stan paliwa w komorze pływakowej. Ogarnęła mnie lekka bezradność związana z brakiem wiedzy co może być przyczyną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz